~* Ważne:

Regulamin:
1. Regulamin Twym panem i władcą.
2. Jest to stado koni magicznych. Jeżeli nie jesteś pewien, czy Twoja fotka jest wystarczająco magiczna, zgłoś się do Carmen. (Fotka musi być legalna.)
3. Zapisy w księdze. Ewentualnie na chacie.
4. Nie można używać Caps Locka i pisać "TrAffKą".
5. Każdy koń może mieć magiczną moc, ale bez przesady!
6. O wyrzuceniu ze stada decyduje Para Alpha.
7. Można łączyć się w pary/małżeństwa.
8. Nie ubliżamy sobie. Konflikty załatwiamy poza stadem.
9. O partnerstwie/małżeństwie pisze ogier. (Chyba że takowego nie ma w związku.)
10. Prosimy o zachowanie zasad ortografii i nie używanie emotikon podczas RPG'owania.
11. Fotki wstawiamy zalinkowane (ewentualnie zmniejszone). Wygląda to estetyczniej.
12. Nie podszywamy się pod innych.
13. Jeżeli źrebaki dorosną mogą odejść ze stada.
14. Ten, kto nie napisze w notce powitalnej miejsca w hierarchii zostaje wpisany jako zwykły członek stada. Potem może to zmienić pisząc do Alphy.
15. Wszelkie pytania, pomysły, usterki na blogu, pretensje kieruj do Pary Alpha.

---

Stan Stada:
Klacze: 13
Ogiery: 10
Źrebięta: 1
Razem: 24

Ogłoszenia:
- Stado zostało przeniesione. Proszę zgłaszać się pod notką (lub na gadu do Carmen)!
- Podawajcie nowe miejsca w hierarchii.
- Żyjcie!

Nieobecności:

Shadoweses (do końca wakacji.)

2 kwietnia 2013

...

Witajcie Skarby moje...
Mam wyrzuty sumienia, że nic tu nie piszę i nie próbuję przywrócić naszego FMH do życia. Tylko jest jeden problem. Brak tu Was. Owszem jedna, dwie osoby może wchodzą i tu i na flasha, żeby zobaczyć na liście nasz czat, za co dziękuję, ale w te powiedzmy cztery osoby nic nie zrobimy, jeśli się nie zbierzemy. Jak tak to ma wyglądać, to co? Zostawiamy bloga jakim jest i patrzymy jak to co tworzyliśmy tyle czasu nagle znika w mgle? Chcecie tego? OK.

Ja dla Was wszystko, ale żebyście też Wy wszystko dla mnie, dla nas.

Chciałabym zobaczyć jakieś znaki życia, może uda nam się zebrać w kupę i spotkać choć raz na czacie w nawet skromnym gronie. Kocham Was Mordunie.

// Kermit

31 stycznia 2013

Hallo?

Czy ktoś tu jeszcze w ogóle żyje, czy stado umarło?  Wszędzie cisza, na czasie, pod albumem, notkami, nic.To już koniec? 

9 stycznia 2013

Magia. Sentymenty?

Nie wierzę.
Przyszedłem na polanę i po chwili pojawił się jeszcze ktoś...
Czyżby nikły promyk nadziei na lepsze dni? *westchnął, popalając swego nieodłącznego skręta*

31 grudnia 2012

Powracają w szarej mgle...


"Cichy wiatr poruszał drzewami, od lasu nadchodziła mgła... .Na polanę wleciał pegaz, zaczął rozglądać się po całej łące, jakby czegoś szukał po chwili wraz z mgłą pojawił się duch. Obejrzała całą polanę.
-Nadal, nie potrafię przyzwyczaić się do tego,że mogę cię przejrzeć...-przenikła ciało siostry skrzydłem"


Tak tak, Lady i Panama powracają po dłuższej nieobecności spowodowanej brakiem internetu, czasu i chęci do jakiegokolwiek życia w sieci...

No to tak:

Najpierw ja. -duch zmienił się w siwego pegaza.

Imię: Invisible Lady... kiedyś Lady...

Ksywy: Laska, Ghost, Invi.

Płeć: klacz

wiek: bo ja wiem...

Historia: Jak wiadomo powracałam i opuszczałam stado...ale chyba bardziej was interesuje dlaczego jestem duchem... to bardzo ciekawa historia.-spojrzała na siebie-  jaki iż stwierdziliśmy ,że lepiej będzie poszukać miejsca, własnego... niestety na ironię trafiłyśmy do miejsca gdzie musiałyśmy sprostać wyzwaniom aby się stamtąd uwolnić, co nie było łatwe, jak widać sprostałyśmy prawie wszystkim... Panama za spełnienie wszystkich zadań dostała przemianę, ja za wpadnięcię do rzeki duchów stałam się duchem, nie kontroluję tego kiedy zmieniam się w starą siwą Lady... Dlatego moje życie się zmieniło...

Hierarchia : Szpieg... chyba się do tego nadaje nie?

Moc: Hm... Podobno potrafię rozmawiać z duchami...haha dziwnie jakbym nie umiała będąc duchem...ale też podobno potrafię wskrzesić kogoś... hm.. .

Wygląd: http://mustang-sauvage.deviantart.com/art/Happy-Halloween-Close-Up-327510174?q=gallery%3Amustang-sauvage%2F990251&qo=0

Przemiana: http://opaque-studios.deviantart.com/art/kilzer-172531584?q=gallery%3Aopaque-studios%2F11022879&qo=68


-To może teraz ja.

Imię: Panama

Ksywy: Pam, pam Pam.

Wiek:  czy to ważne?

Historia ta sama co Lady... tylko z lepszym zakończeniem...

Hiera:  czujka powietrzna...  hm... moje czekoladowe skrzydła do czegoś się przydadzą...

Fota: http://plaguedog.deviantart.com/gallery/7894338?offset=48#/dmcz2d
Przemiana: http://www.plaguedog.deviantart.com/gallery/?offset=96#/d1168mf

Przemiana podobno miała być straszna.... bez efektów...


1 listopada 2012

Arjuna, Księżycowa Perła



Imię: Arjuna
Pełne imię: Arjuna. Księżycowa perła.
Xywy: Arj, Ar, Arju, Arjusława, Buła, Pirat.
Pleć: Samica
Gatunek: Pegaz
Pochodzenie: Zapomniane kraje
Charakter:  Jestem tolerancyjna, choć ma to swe granic. Uważano mnie za miłą i dziwną klacz, ale te ocenę pozostawiam tobie.  Wszystkim staram się pomóc i wszystkiego jest mi żal. Jednym słowem zbyt wrażliwa i litościwa, co często obraca się przeciwko mnie. Brak mi też odpowiedniej stanowczości. Jestem typem marzyciela i filozofa, zawsze myślę praktycznie o wszystkim. A resztę oceny zostawiam wam.
Moce: Panuje nad wodą umiem ja tez zamienić w lód, oraz potrafię uzdrawiać. Pełnia księżyca daje mi więcej mocy, a jego zaćmienie mi odbiera na czas jego trwania.
Partner: Posiadam
Historia: Czy w ogóle kogoś to obchodzi? Jak tak to może kiedyś opowiem.
Hierarchia: Mag wody-nowicjusz i medyk-nowicjusz.
Lubię: Miłe towarzystwo, patrzeć w  księżyc i gwiazdy, pływać, samotne schacki, rozmyślać i marzyć.
Nie lubię: Brak tolerancji i litości, chamstwa i dyskryminacji.
Wygląd:

5 października 2012

Agrrr...

Z nieciekawą miną wyszła na środek polany, strzeliła cienkim ogonem, a koniuszek pędzelka uderzył przypadkiem Sev'a w ucho. Burknęła pod nosem krótkie 'przepraszam' i odkaszlnęła. Nieco zachrypniętym głosem zaczęła ciągnąć każdemu dobrze znaną i jakże kochaną wypowiedź na temat tego, co powinni robić członkowie stada itd. - No witajcie Kochani, w nieco mniej licznym gronie się widzimy, ale mam nadzieję, że reszta w końcu się obudzi i także przejdzie tu. - Kiwnęła łbem i rozejrzała się w około. - Więc zaczynam ciągnąć ten nudny monolog... oczywiście na wstępie mówię, że spojrzałam na siebie i wiem, że nie jestem bez winy. Nie pokazuję się zbyt często na polanie i nie mam na to usprawiedliwienia. [bo nawet szkoła jak na razie nie jest tu przeszkodą.] Po prostu zapominam, lub wchodzę a tam nikogo nie ma. Nie mam ochoty siedzieć sama i czekać, aż ktoś wejdzie po kilku godzinach. - Przestąpiła leniwie, bez braku chęci na cokolwiek z nogi na nogę, zamiatając przy tym włosiem z pędzla na końcu ogona trawę, która z dnia na dzień coraz bardziej traci swoją barwę. - Ok, ja się usprawiedliwiłam, być może żałośnie, ale usprawiedliwiłam. A Wy, Kochani? Znów chcecie podnosić stado z samego dna, nagle? Nie lepiej łapać je jeszcze w locie, zanim upadnie na dobre? Nie wiem, co mam myśleć. Już na dobre olewacie Wasz dom, który budowaliśmy razem? Jedni dłużej, drudzy krócej. Wolniej i szybciej. Wydajniej i mniej wydajnie. Nie róbcie mi, nam, sobie tego. Nawet nie wiecie ile to stado dla mnie i pewnie dla wielu z Was także znaczy. - Westchnęła cicho. - Proponuję jakieś spotkanie, co Wy na to? Zależałoby mi, żebyśmy się spotkali w jak największej grupie, bo na całość pewnie nie ma co liczyć. - Potrząsnęła łbem, po czym jej siwa grzywka przykryła duże brązowe oczy, którymi spojrzała nieco błagalnie na Przyjaciół. - Mogę na Was liczyć? - Podniosła smukłą głowę, wciąż patrząc na wszystkich. - Och, i oczywiście dziękuję wszystkim tym, którzy pamiętają o stadzie. Aaa... wszystkim Wam dziękuję, za te wspólnie spędzone lata. - Dodała jeszcze kilka słów po chwili ciszy i oddaliła się nieco, pociągając nosem, myśląc nad przeróżnymi rzeczami.

*~~~

Piszcie w komentarzach, czy będziecie, kiedy i o której Wam pasuje/nie pasuje. Błagam Was, noo...  

/Kermit.

20 września 2012

Shadziu

Bo nie ma FMH beze mnie, koniowaci! 8DDDD

Wrócił pan 'mam foha jak ktoś mi coś każe i będę używać emotek bo mi się to podoba', żeby dręczyć was swoją niereformowalnością.
Ale do albumu przynajmniej pod postacią konia.

Imię moje? Hehe... Shadziak, nazwisko Seitan. Jestem diabłem z czarnej krwi i mocnej kości, jak to mówią. *ukłonił się, udając, że uchyla kapelusza, którego nie może założyć, bo różki.* Pod postacią humanoidalną chodzę po świecie lat prawie trzydzieści, ale wyglądam na 22 i tego będę się trzymał.  Urodziny obchodzę 28 stycznia, jakby ktoś chciał mi coś dać, to wódką i Twixami nigdy nie gardzę :33 Jak zapewne zauważyliście, ale może niektórzy są tutaj ślepi, jestem płci męskiej, w końskim slangu ogierem. - dumnie wyprężył chudą pierś, z której zwieszała się na nagiej klatce piersiowej, pokrytej licznymi bliznami, z jedną szczególnie rzucającą się w oczy, tam, gdzie gwieździście się wkrojono, by wyjąć mu serce, czarna skórzana kurtka z wiecznie-pełnymi prochów kieszeniami. - Mam żonę, Iljadę, i pozostaję jej wierny, mimo plotkom, które krążą po stadach.
Charakter, thaaa... - spojrzał za siebie, wypuszczając z warg, również przeciętych blizną, dym ze skręta. - Cóż. Jestem niereformowalny, wkurzający i zmienny jak gwiazda polarna. Lubię pijactwo i bijatyki, te ostatnie szczególnie, jak stoję z boku... - zachichotał. - Przyznaję, jestem zboczony i chamski, ale potrafię traktować innych z szacunkiem, jeśli chcę. Jak na razie nie idzie mi za dobrze z 'dobrymi' uczuciami, ale kto wie, może kiedyś...
Magiczne moce, bo to stado magicznych koni jest. Emmm... no, mam skrzydła, rogi, ogoon... mogę zmieniać się z człowieka w konia, pod którego postacią muszę być formalnym członkiem stada, a poza tym, w moim łbie siedzi bardzo głupi demon Seitan, aż drżący na myśl o siwych zielonookich! - w jego trójkolorowych oczach, o podwójnej czerwono-niebieskiej tęczówce i pomarańczowym białku, zabłysły na sekundkę ogniki szaleństwa, natychmiast zgaszone mrugnięciem powiek. - To przez nie mam większość tych blizn. - mruknął, już ciszej.
Pochodzenie, historia... może kiedy indziej, ok? Stepy dalekiej, pięknej Ukrainy... tak, to powinno wam wystarczyć.
Rodzinę mam liczną, acz tutaj na szczęście nikogo. Nie chcielibyście poznać moich krewnych, ale nie wykluczam, ze kiedyś nas odwiedzą.
Stanowisko? Przed zniknięciem na czas dłuższy byłem tutaj psorem biologii EKHYMpraktycznej, ale nie mam pojęcia, czy teraz jest jeszcze takie stanowisko. Mogę być kimkolwiek, nie zależy mi na statusie społecznym.
Mogę być dilerem nadwornym, jeśli nikomu to nie przeszkadza.

Z moich małych sekretów- NIENAWIDZĘ, gdy zdrabnia się moje imię SHADOW (gdyż pełne, rodowe, brzmi Shadoweses, podobnie jak moich 3 braci). Po prostu nienawidzę i już. Będę za to gryzł. Shad, Shadu, Shadziu, ale NIGDY Shadow.
Na głowie mam dwa małe różki i radze ich nie tykać, bo dłoń odgryzę.
Zawsze mam przy sobie prochy, zioło i wódę, proście, jak chcecie.

Wróciłem tutaj bo wysłano mi zaproszenie <DD

Nie stosuję się do nawiasów, gdy offtopuję, chyba, że się mnie ładnie poprosi C:

Moja podobizna, narysowana przez moją kochaną żoncię i zaakceptowana poprzednio, na onetowskim FMH: http://ilka122.deviantart.com/gallery/24393815#/d4xipji

Kontakt: cyfer112@gmail.com lub GG: 28199195 lub dA shadoweses.deviantart.com
należę też do kilku innych stad, więc nie zdziwcie się, jak Dyabła tam spotkacie <D

To chyba na tyle, na razie. - ukłonił się nisko, szczególnie nisko przed Carmen. Prawie dotknął czołem czubków swoich lśniących oficerek. - mam nadzieję, że tym razem unikniemy konfliktów.


Jestem debilem i robię mnóstwo literówek, jak szybko piszę o.o